Martin Vaculik w zeszłym sezonie poczynił spory krok naprzód w żużlowej karierze. Swój plan minimum w mistrzostwach świata wykonał z nawiązką. Utrzymał się w cyklu i ostatecznie zajął wysoką piątą pozycję.
Żużlowiec Stelmet Falubazu Zielona Góra przyznaje, że w połowie sezonu mogło się wydawać, że jego pozycja na koniec cyklu może być jeszcze wyższa.
– Swój cel osiągnąłem i utrzymałem się w cyklu Grand Prix. To prawda, w połowie sezonu byłem nawet na pozycji medalowej. Jednak trzeba sobie powiedzieć, że zarówno ja sam, jak i mój team popełniliśmy pewne błędy, które sprawiły, że końcowa pozycja była nieco niższa – mówi Słowak na łamach Speedway Star.
Do nowego systemu punktacji w zawodach o indywidualne mistrzostwo świata, zwycięzca trzech rund cyklu Grand Prix podchodzi z optymizmem. Vaculik zaznacza także, że coś więcej o tych nowinkach będzie można powiedzieć po kilku turniejach.
– Myślę, że przez ten nowy system turnieje będą jeszcze bardziej atrakcyjne dla zawodników. Przedtem każdy tak naprawdę chciał tylko zdobyć jak najwięcej punktów. Teraz podejście się nieco zmieni i spodziewam się, że każdy z nas będzie jeździł jeszcze agresywniej i z większym głodem wygrania turnieju. Jak to naprawdę będzie i jak system się przyjmie? O tym będzie można coś więcej mówić po pierwszych trzech, czterech rundach cyklu – podsumowuje Martin Vaculik .