Martin Vaculik wygrał sobotnie Grand Prix Słowenii w Krsko. Słowak, który powrócił do żużlowych mistrzostw świata po kilku latach przerwy, nie jest zaskoczony swoją dobrą jazdą.
Wiele osób zastanawiało się czy po takich zawodach jak te w sobotę można się zmobilizować na start w kolejnych zawodach dzień później. Mam nadzieję, że niedzielnym występem podczas zawodów ligowych w Żarnowicy rozwiałem wszelkie wątpliwości. Po raz pierwszy w tym roku wystąpiłem dla mojego słowackiego klubu. To spotkanie poświęciłem bardziej na testy sprzętu, a i tak udało mi się zdobyć komplet punktów. Bardzo się z tego cieszę, bo najważniejsza jest regularność i solidna jazda w każdych zawodach – pisze na swoim blogu na PS, czwarty zawodnik GP w Warszawie, Martin Vaculik.
Marzyłem o starcie na PGE Narodowym i tuż po tym doświadczeniu mogę jedynie życzyć każdemu sportowcowi podobnych wrażeń. Dziękuję wspaniałym kibicom, którzy zrobili cudowną atmosferę. Chciałoby się, żeby podobnie wyglądał każdy nasz mecz. To było naprawdę fantastyczne doświadczenie. Nie udało się wygrać, ale mimo to był to jeden z najpiękniejszych wieczorów w mojej karierze.
Cieszę się, że znów udało mi się awansować do finału, ale tym razem muszę przyznać, że wynik jest lepszy niż moja jazda. Czułem się trochę jak na karuzeli, bo raz było dobrze, a chwilę później jechałem słabo. Jestem jednak świadomy, że popełniłem bardzo dużo błędów. Było widać momentami nerwowość, zagubienie. Przez to pogubiłem trochę punktów. Dużo się jednak nauczyłem i zdobyłem cenne doświadczenia. Jestem jednak cierpliwy a ten sezon traktuję jako nauczkę
Wiem, że jestem wiceliderem klasyfikacji generalnej cyklu i jest mi z tym bardzo dobrze. Cały czas twardo stąpam po ziemi i wiem, że ten cykl ma jeszcze 10 rund, podczas których wszystko może się zdarzyć. Najważniejsze w tym sezonie to zapewnić sobie utrzymanie w cyklu. Jeżeli uda mi się skończyć wyżej, to będę się bardzo cieszył.
W GP jest tak wyrównana stawka, że w tym roku każdy może wygrać z każdym. Ostatni zawodnik może wygrać kolejną rundę z kompletem punktów. Obecność w finałach mnie cieszy, ale najważniejsze jest to jak będzie wyglądała moja sytuacja pod koniec sezonu.