Bardzo interesująco zapowiada się tegoroczny cykl Speedway Grand Prix. Najlepsi żużlowcy na świecie walczyć będą o tytuł mistrzowski w dziesięciu turniejach.
Pierwszy z nich zostanie rozegrany w sobotę 3 maja w Landshut. Wówczas zawodnicy rywalizować będą w Grand Prix Niemiec.
Martin Vaculik nie może zaliczyć do zbyt udanych swojego występu w zeszłorocznym turnieju w tym mieście. Słowak w Landshut zajął jedenaste miejsce.
Bardzo ciekawy miał przebieg bieg czwarty. Po starcie Zmarzlik jechał na czwartym miejscu. Polak na drugim łuku pierwszego okrążenia mając niewiele miejsca, przedarł się na pierwsze miejsce i dowiózł do mety „trójkę”. Martin Vaculik stoczył na dystansie interesujący pojedynek o dwa „oczka’” z Taiem Woffindenem. Brytyjczyk ostatecznie okazał się lepszym w tej rywalizacji. Na końcu stawki do mety przyjechał Kai Huckenbeck.
W wyścigu szóstym Martin startował z pierwszego pola przy krawężniku. Słowak wygrał start i dowiózł do mety trzy punkty. Drugi był Lebiediew, a trzeci Lambert. Bez zdobyczy punktowej ten bieg ukończył Fredrik Lindgren.
Po dwóch kolejkach startów Vaculik miał na swoim koncie cztery punkty. Wydawało się, że żużlowiec ma duże szanse na zakwalifikowanie się do półfinału. Niestety w pozostałych trzech biegach dołożył do swojego dorobku tylko cztery „oczka”. Osiem zdobytych punktów wystarczyło w Landshut do zajęcia jedenastego miejsca.
- Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się poprawić mój zeszłoroczny rezultat z Landshut. Po raz pierwszy będziemy w Grand Prix Niemiec rywalizowali według nowych zasad obowiązujących w cyklu SGP 2025 liczę na to, że nowy regulamin będzie mi sprzyjał. Mam zamiar bardzo solidnie przepracować okres zimowy i włączyć się do walki o jeden z medali w nadchodzącym sezonie – powiedział Martin Vaculik.